Kliknij tutaj --> 🦑 wesele akt 1 scena 36 interpretacja
Aluzje do Wesela w Szewcach. Realizm i fantastyka. Rozważ, jaką funkcję pełni przenikanie się konwencji realistycznej i konwencji fantastycznej w tym samym utworze literackim. W pracy odwołaj się do: wybranej lektury obowiązkowej, innych utworów literackich z dwóch różnych epok oraz wybranego kontekstu.
Akt pierwszy Scena 1 Czepiec, Dziennikarz Rozmowa między Dziennikarzem a Czepcem. Czepiec wypytuje przybysza z miasta o sytuację polityczną na świecie. Dziennikarz wyjaśnia, że jest już znudzony politykami i tęskni za polską wsią, cichą i spokojną.
Scena III. ISIA, CHOCHOŁ. CHOCHOŁ. I Kto mnie wołał czego chciał ? zebrałem się, w com ta miał: jestem, jestem na Wesele, przyjedzie tu gości wiele, żeby ino wicher wiał. II Co się w duszy komu gra, co kto w swoich widzi snach: czy to grzech, czy to śmiech, czy to kapcan, czy to pan, na Wesele przyjdzie w tan. ISIA. Aj, aj, aj ? aj
Zinterpretuj ostatnią scenę z "Wesela" Wyspiańskiego - Zalicz.net - Rozwiąż każde zadanie domowe! ostatnia-scena. polski wypracowanie matematyka historia biologia rozprawka chemia fizyka opis oblicz geografia polska charakterystyka pilne Matematyka list wos niemiecki interpretacja o pomoc analiza literatura zadania referat opowiadanie
Rozdział 1 Czyta: Joanna Domańska, reż. Adam Bień Audiobook nagrany w ramach projektu Czytamy, słuchając. Rozdział 2 Czyta: Joanna Domańska, reż. Adam Bień Audiobook nagrany w ramach projektu Czytamy, słuchając.
Site De Rencontre Du Monde Entier. Wesele akt 1 scena 36 interpretacja ~ Zegar bije północ a isia bawi się lampką. Opracowanie plotka o weselu akt 1 akt 2 akt 3 int char. Indeed lately is being searched by consumers around us, perhaps one of you. People are now accustomed to using the internet in gadgets to see image and video information for inspiration, and according to the title of the post I will talk about about Wesele Akt 1 Scena 36 Interpretacja Dotyczy ona współczesnych wydarzeń społecznych i you re looking for Wesele Akt 1 Scena 36 Interpretacja you've reached the right place. We ve got 20 graphics about wesele akt 1 scena 36 interpretacja including images, pictures, photos, backgrounds, and more. In such webpage, we also have number of graphics out there. Such as png, jpg, animated gifs, pic art, logo, black and white, translucent, Mitu Rozmowy Billa Moyersa Z Josephem Campbellem 1994 Pdf 34m7q1or1846 from akt 1 scena 36 interpretacja - Wyspiańskiego konfrontacja obrazu chłopów przedstawionego w dramacie z wyobrażeniami inteligencji na temat mieszkańców wsi akt i scena 19 24 30 stanisław wyspiański w swym dramacie pod tytułem wesele skonfrontował dwa obrazy polskich chłopów ten stworzone przez nich samych i autora oraz drugi którego. Zosia porywa drużbę do tańca. Wesele streszczenie utworu stanisława wyspiańskiego. Czepiec rozmawia z dziennikarzem. Izba wybielona siwo prawie błękitna jednym szarawym tonem półbłękitu obejmująca i sprzęty i ludzi którzy się przez nią przesuną. Akt iii scena 1. Okazuje się iż nawet na wsi bywają ludzie światowi. Wesele akt ii scena pierwsza. Gopodarz poeta nos pan młody gospodyni panna młoda. Na pytanie czy kasper kocha kasię ten odpowiada że panienka zosia jest wesoła. Bohaterowie dostrzegają i chwalą porywczość i temperament chłopów ich chęć do walki ha. Podź do tońca. żeby mi tak rzekła która. Wszystko co trzeba wiedzieć o utworze wesele stanisława wyspiańskiego znajdziecie na. Your Wesele akt 1 scena 36 interpretacja photos are ready in this website. Wesele akt 1 scena 36 interpretacja are a topic that is being hunted for and liked by netizens today. You can Get or bookmark the Wesele akt 1 scena 36 interpretacja files here
Plakat wesele interpretacja ~ Kugitańska tragedia kakow orazschatow. To chyba nie jest przypadek że twórca łączy te trzy elementy w takim plakacie. Indeed recently has been searched by users around us, maybe one of you. People are now accustomed to using the internet in gadgets to view image and video data for inspiration, and according to the title of this article I will talk about about Plakat Wesele Interpretacja Wesele na setne urodziny teatru śląskiego w katowicach rmf24 pl premiera wesela stanisława wyspiańskiego w odbędzie się w teatrze śląskim w katowicach 6 you are searching for Plakat Wesele Interpretacja you've reached the perfect location. We have 20 graphics about plakat wesele interpretacja adding images, pictures, photos, wallpapers, and much more. In such webpage, we also provide number of images available. Such as png, jpg, animated gifs, pic art, symbol, blackandwhite, transparent, Stanislawa Wyspianskiego W Rezyserii Andrzeja Sewery from XjStANSZRqNgDMPlakat wesele interpretacja - Na wystawie zostanie zaprezentowany plakat wesele henryka tomaszewskiego oraz zdjęcia scenografii autorstwa andrzeja pronaszki. Realizacja sztuki patrona katowickiej sceny wpisuje się w. Andrzej pągowski wesele plakat teatralny z 2007r. Kugitańska tragedia kakow orazschatow. Plakat nr 8 realizują osoby od nr 22 25. Homework joanna górska skakun jerzy plakat do wystawy pod tytułem czechosłowackie kino w polskim plakacie druk oryginalny z 2009 roku. Kugitańska tragedia kakow orazschatow z roku 1979. Wyślij pocztą e mail wrzuć na bloga udostępnij w usłudze twitter udostępnij w usłudze facebook udostępnij w serwisie pinterest. Wie on że dziennikarz jako inteligent powinien przewodzić narodowi. Interpretacja plakatu teatralnego na maturze ustnej 2. Plakat utrzymany jest w odcieniach szarości i już od pierwszego spojrzenia budzi niepokój. Plakat nr 6 realizują osoby od nr 16 18. To właśnie wesele sprowokowało ją do tych rozważań. Na plakacie z prawej przedstawiona jest głowa dziecka widziana z prawego profilu. Your Plakat wesele interpretacja image are ready in this website. Plakat wesele interpretacja are a topic that has been hunted for and liked by netizens today. You can Download or bookmark the Plakat wesele interpretacja files here
SCENA 1. CZEPIEC, DZIENNIKARZ. CZEPIEC Cóż tam panie w polityce? Chińczyki trzymają się mocno! DZIENNIKARZ A, mój miły gospodarzu, mam przez cały dzień dosyć Chińczyków CZEPIEC Pan polityk! DZIENNIKARZ otóż właśnie polityków mam dość, po uszy, dzień cały CZEPIEC kiedy to ciekawe sprawy DZIENNIKARZ A to czytaj, kto ciekawy; — wiecie choć, gdzie Chiny leżą CZEPIEC No daleko, kajsi gdzieś daleko; a panowie to nijak nie wiedzą, że chłop chłopskim rozumem trafi, choćby było i daleko. A i my tu cytomy gazety i syćko wiemy DZIENNIKARZ A po co — ? CZEPIEC Sami się do światu garniemy DZIENNIKARZ Ja myślę, że na waszej parafii świat dla was aż dosyć szeroki CZEPIEC A tu ano i u nas bywają, co byli aże dwa roki w Japonii; jak była wojna DZIENNIKARZ ale tu wieś spokojna, — niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna, byle polska wieś spokojna CZEPIEC Pon się boją we wsi ruchu, Pon nos obśmiwajom w duchu. — A jak my, to my się rwiemy ino do jakiej bijacki. Z takich jak my był Głowacki. A jak myślę, że panowie duza by już mogli mieć, ino oni nie chcom chcieć! SCENA 2. DZIENNIKARZ, ZOSIA. DZIENNIKARZ Pani to taki kozaczek: jak zesiądzie z konika, jest smutny, ZOSIA A pan zawsze bałamutny DZIENNIKARZ to nie komplement, to czuję i tego bynajmniej nie tłumię ZOSIA Dobrze, że przynajmniej pan umie zmiarkować kiedy uczucie a kiedy salonowa zabawka, — ale w tym razie DZIENNIKARZ to sprawka pani wdzięku, pani jest bardzo miła, pani tak główkę schyliła ZOSIA Prawda? tak jakbym się dziwiła, że mnie tyle honoru spotyka, pan redaktor dużego dziennika przypatruje się i oczy przymyka na mnie, jako na obrazek DZIENNIKARZ A obrazek malowny, bez skazek, farby świeże, naturalne, rysunek ogromnie prawdziwy, wszystko aż do ram idealne ZOSIA widzę, znawca osobliwy DZIENNIKARZ I czemuż pani się gniewa ZOSIA że pan jak Lohengrin śpiewa nademną, jak nad łabędziem, że my dla siebie nie będziem i pocóż tyle śpiewności? DZIENNIKARZ oto tak, tak z rozlewności towarzyskiej. SCENA HANECZKA, ZOSIA. HANECZKA ach cioteczko, ciotusieńko! RADCZYNI co serdeńko? HANECZKA tamci tańczą, my stoimy; chcemy tańczyć także i my RADCZYNI Może który z panów zechce ZOSIA z nikim z panów tańczyć nie chce RADCZYNI potańcujcie trochę same ZOSIA mybyśmy chciały z drużbami, z tymi, co pawiemi piórami zamiatają pułap izby RADCZYNI poszłybyście tam do ciżby HANECZKA to tak miło, miło w ścisku RADCZYNI Oni się tam gniotą, tłoczą i ni ztąd, ni zowąd naraz trzask, prask, biją się po pysku to nie dla was ZOSIA My wrócimy zaraz RADCZYNI Cóżeś ty tak dziś wesoła odgarnij se włosy z czoła. ZOSIA Raz dokoła, raz dokoła HANECZKA Ciotusieńka zła okropnie, zła okrótnie, — a przelotnie, — zaraz buzie pocałuję RADCZYNI Hanka zawsze swego dopnie, — niech się panna wytańcuje SCENA 4. RADCZYNI, KLIMINA. KLIMINA Pochwalony, dobry wieczór państwu RADCZYNI Pochwalony, — gospodyni KLIMINA tu wsiosko od maleńkości, Klimina, po wójcie wdowa RADCZYNI Radczyni jestem z Krakowa KLIMINA macie syna RADCZYNI tańcuje tam, KLIMINA niech się bawi; som ta dziwki, niech nie stoją RADCZYNI jakoś mu nie idzie skoro, bo się ino pogapuje KLIMINA panowie dziwek się boją; zaraz która co przyniesie, ino roz sie przetańcuje RADCZYNI wyście sobie, a my sobie. Każden sobie rzepkę skrobie KLIMINA myślałam, pomówię z matusią, toby wnuczka kołysała RADCZYNI a toście wy skora kumosiu; ledwo że w koło spojrzała, jużby mi synów swatała KLIMINA hej, josie bawiła wprzódzi, terozbym lo inszych chciała. Coraz więcej potrza ludzi. Żeniłabym, wydawała! SCENA 5. ZOSIA, KASPER. ZOSIA drużba tańczy, proszę ze mną KASPER panienka obcesem wpada ZOSIA a w kółeczko KASPER do okoła. Panienka se ta wesoła. Ano Kaśka będzie rada, jak przestoi ZOSIA Kaśka, jaka? KASPER ano ta, co w kącie taka ZOSIA druchna? KASPER juści, druchna pirso, co mi ją na żone rają ZOSIA raz dokoła, raz dokoła KASPER panienka się nie zgniwają, że ją lepiej gabne w pasie, ano Kaśka w sobie syrso ZOSIA pewno drużba kocha Kasie KASPER Panienka se ta wesoła ZOSIA raz dokoła, raz dokoła SCENA 6. HANECZKA, JASIEK. HANECZKA Jakby Jasiek chciał tańcować, tobym z Jaśkiem tańcowała JASIEK a mogę sie ofiarować, by ino panienka chciała HANECZKA Proszę, proszę, chwilkę w koło, jak wesoło, to wesoło. Jasiek dzisiaj pierwszy drużba JASIEK najmilso mi tako służba SCENA 7. RADCZYNI, KLIMINA. RADCZYNI cóżta gosposiu na roli, czyście sobie już posiali KLIMINA tym ta casem sie nie siwo RADCZYNI a mieliście dobre żniwo KLIMINA Dzięka Bogu, tak ta bywo RADCZYNI jak złe żniwo, to was boli, żeście się napracowali KLIMINA zawszeć sie co przecie zgarnie RADCZYNI dobrze sobie wyglądacie KLIMINA i pani ta tyz nie marnie RADCZYNI jeszcze się widzicie młoda KLIMINA jak po Marcinie jagoda RADCZYNI może jeszcze się wydacie KLIMINA a cóz sie ta tak pytacie SCENA PANNA MŁODA, PAN MŁODY. PAN MŁODY Ksiądz dobrodziej łaskaw bardzo. Proszę nas niezapominać KSIĄDZ Są i tacy co mną gardzą, żem jest ze wsi, bom jest z chłopa. Patrzą koso, — zbędą prędko, a tu mi na sercu lentko. Sami swoi, polska szopa i ja z chłopa i wy z chłopa PAN MŁODY ksiądz dobrodziej już niebawem będzie nosić pelerynkę KSIĄDZ może i należy mi się; lecz pewnego nic nie wi się. Inni także robią ślinkę; może sprawię pelerynkę, — PAN MŁODY może z konsystorza przecie popatrzą okiem łaskawem, życzę bardzo PANNA MŁODA choć co dadzą; ino te ciarachy tworde, trzaby stoć i walić w morde PAN MŁODY moja duszko, tu sie mówi o kościelnej dostojności, którą mają przyznać Jegomości PANNA MŁODA jo myślała, że co inne KSIĄDZ naiwne to i niewinne SCENA MŁODY, PANNA MŁODA. PANNA MŁODA cięgiem ino radbyś godać. Jakie to kochanie bedzie PAN MŁODY a ty wolisz całowanie, — będziesz kochać a powiedz-że PANNA MŁODA Przeciem ci już wygodała. Przecież ci mnie nikt nie wydrze PAN MŁODY serce do kochania radsze; Toś już moja! Radość, szczęście; nie myślałem, że tak wiele PANNA MŁODA ano chciałeś, masz wesele PAN MŁODY ach, nie patrzę, jak całuję; nie całuję, kiedy patrzę, a lica masz coraz gładsze PANNA MŁODA A krew sie tak resumuje PAN MŁODY Pocałujże, jeszcze, jeszcze, niechże tobą się napieszczę: usta, oczy, czoło, wieniec PANNA MŁODA takiś ta nienasyceniec PAN MŁODY nigdy syty, nigdy zadość; taka to już dla mnie radość; całowałbym cię bez końca PANNA MŁODA a to męcąco robota; nie dziwota, nie dziwota, żeś tak zbladnoł, taki wrzący PAN MŁODY nie chwalący, nie chwalący, spokoju mi nie dawały PANNA MŁODA abo chciałeś PAN MŁODY same chciały PANNA MŁODA Cóz-ta za śkaradne śtuki PAN MŁODY myśmy takie samouki; kochałem się po różnemu a ciebie chcę po swojemu, po naszemu, PANNA MŁODA a no z duszy, jak ci dobrze, niech ta bedzie PAN MŁODY teraz ci mnie nic nie zwiedzie. Takem pragnął, zboża, słońca... PANNA MŁODA Mos wesele! — podź do tońca! SCENA 10. POETA, MARYNA. POETA Żeby mi tak rzekła która, sercem już dysponująca, tak po prostu, no chcę ciebie, jak jaka wiejska dziewczyna MARYNA to niby ja ta dziewczyna, ja oświadczyć się mająca? Skądże taka pewna mina? POETA wcale insze miałem plany, jeźlim plany miał w ogóle, — chciałem coś powiedzieć czule, chciałem zapukać w serduszko, coś usłyszeć, coś podsłuchać: jak się to tam musi ruchać, jak się to tam musi palić MARYNA muszę panu się pożalić, w serduszku nie napalone; jak kto weźmie mnie za żone, będzie sobie ciepło chwalić; muszę panu się pożalić: choć zimno, można się sparzyć POETA Amor mógłby gospodarzyć MARYNA Amor ślepy, może zdradzić POETA Amor: duch skrzydlaty, gończy MARYNA Pretensyi do skrzydeł wiele POETA więc się na pretensyach kończy MARYNA a nie kończy się w kościele. POETA byłby to już Amor w klatce MARYNA lis w pułapce POETA motyl w siatce MARYNA Paź królowej na usługach POETA ślub po zapłaconych długach. Miłość nęci rozmaita MARYNA a to z nami kwita POETA kwita, — nie myślałem, że coś świta, pani prawie obrażona MARYNA Czegoż to pan jeszcze szuka POETA że nie poszła w las nauka MARYNA któż się uczył? POETA tak wzajemnie: ja od pani, pani ze mnie MARYNA a na cóż mnie tej nauki? POETA Na nic MARYNA więc? POETA sztuka dla sztuki MARYNA zawrót głowy, wielka chwała; niech pan sztuki płata różne, bylebym ja spokój miała POETA rozmowa z panienką młodą, jak ją zwykle młodzi wiodą w takim stylu skrzydełkowym, rozmowa z panną upartą o miłości, o Amorze, o kochaniu, co w tym, owym z nagła się przejawić może; — szepty z panną czarującą przez pół seryo, przez pół drwiąco, — zawsze jeszcze studyum warto MARYNA przez pół drwiąco, przez pół seryo bawi się pan galanteryą POETA ale gdzieta, ale gdzieta MARYNA Pan poeta, pan poeta. Coś jak liryzm struna brzękła; ja o pana się przelękła, że ta strzała niespodziana może trafić, ale pana. Słucham co to za wymowa POETA Słowa, słowa, słowa, słowa MARYNA ale gdzieta, ale gdzieta POETA bawię panią galanteryą przez pół drwiąco, przez pół seryo; stąd się styl osobny stwarza: nikt nikogo nie dosięga, nikt nikogo nie obraża, — na łokcie różowa wstęga, — nie prowadzi do ołtarza — tajemnicą jest kobieta MARYNA Pan poeta, pan poeta SCENA PAN MŁODY, PANNA MŁODA. KSIĄDZ zwracam się do panny młody, pijąc do pana młodego PANNA MŁODA cóz takiego, cóz takiego, KSIĄDZ może, hm, po pewnym czasie, bo to człowiek jest człowiekiem, ot przykładem tylu ludzi, — bo to człowiek jest człowiekiem, usiada się tylko z wiekiem PANNA MŁODA niby jak to kwaśne mliko KSIĄDZ wyście młodzi, wyście młodzi, choć się dzisiaj wszystko godzi, przyjdzie czas, co was ochłodzi PAN MŁODY Dzięki, niech się ksiądz nie trudzi, niech nie trudzi się dobrodziej, wdał się Pan Bóg już w tę sprawę i ten wszystko załagodzi; byliśmy rano w kościele, braliśmy ślub u ołtarza KSIĄDZ no, ale to tak się zdarza; ogromnie przypadków wiele i przypomnieć pożytecznie PAN MŁODY Podziękujże za obawę PANNA MŁODA Zdarłabym jej łeb, jak krosna PAN MŁODY a kocha, bo jest zazdrosna KSIĄDZ ach, kolorowa bajecznie! SCENA MŁODY, PANNA MŁODA. PAN MŁODY Kochasz ty mnie PANNA MŁODA moze, moze, — cięgiem ino godos o tem PAN MŁODY bo mi serce wali młotem, bo mi w głowie huczy, szumi,... moja Jaguś, toś ty moja PANNA MŁODA twoja, jak trza, juści twoja; bo cóż cie ta znów tak dumi, cięgiem ino godos o tem PAN MŁODY a ty z twoim sercem złotem nie zgadniesz dziewczyno-żono, jak mi serce wali młotem, jak cie widzę z tą koroną, z tą koroną świecidełek, w tym rozmaitym gorsecie, jak lalkę dobytą z pudełek w Sukiennicach, w gabilotce: zapaseczka, gors, spódnica, warkocze we wstążek splotce; że to moje, że to własne, że tak światłem gorą lica PANNA MŁODA buciki mom troche ciasne PAN MŁODY a to zezuj, moja złota PANNA MŁODA ze sewcem tako robota PAN MŁODY tańcuj boso PANNA MŁODA panna młodo?! Cóz ta znowu, to nimozno PAN MŁODY co się męczyć? w jakim celu? PANNA MŁODA trza być w butach na weselu SCENA 13. KSIĄDZ, PAN MŁODY. PAN MŁODY któż komu czego zabroni KSIĄDZ zależy za czem kto goni PAN MŁODY tak cudzego pilnujecie KSIĄDZ nie każdy ma jedno na świecie a każdy ma swoje osobne, co go trzyma, — a te drobne rzeczki, małe, niepozorne składają się na jedną wielką rzecz PAN MŁODY ksiądz sobie, jako chcesz, przecz. — Szczęście każdy ma przed nosem a jak ma, to trzeba brać, — trzeba iść za serdecznym głosem i nic pozwolić się kpać KSIĄDZ no mój panie, nie każdemu jednakie wołanie. A jak kto ręką sięgnie po co, a nie dostanie. SCENA 14. RADCZYNI, MARYNA. RADCZYNI A panny już bez pamięci, widzę, hulają MARYNA do smaku jak mnie Czepiec chwycił w pół, jak zawinął i obleciał w kółko, tom w oczach zobaczyła gwiazdy, jakby jakieś napowietrzne jazdy, kręcące się zawrotem kół RADCZYNI pot oblewa całe czółko; możesz się zaziębić wnet MARYNA a tak — teraz to sobie myślę: co insze złoto, a co insze miedź RADCZYNI nie pleć, spocznij, cicho siedź MARYNA a myśl moja het, het, het.... SCENA 15. MARYNA, POETA. POETA Elektryczność z oczu bije MARYNA zgrzałam się przy tańcowaniu POETA Pani marzy o kochaniu, — co tam pani serce czyje MARYNA Może pańskie serce zatem, — — POETA Umie pani strzelać batem — —? MARYNA Jakto, co to, — tak przez kogo? POETA Tak w powietrze, a szeroko MARYNA Co tam panu serce czyje; — a umie pan kopnąć nogą — —? POETA tak przez kogo MARYNA Nie tak srogo, — tak w powietrze, a wysoko POETA Na, co, po co MARYNA dla niczego POETA to nic złego MARYNA I nic z tego POETA to zagadka MARYNA Sfinx POETA Meduza. MARYNA Może z tego pan odgadnie nowoczesny styl harbuza; tak, jak ja odgadłam snadnie: próżność na wysokiej skale, w swojej własnej śpiącą chwale POETA Zeus i Pan Bóg mieszka w niebie, przedsię obaj są u siebie. Psyche to najczulej pieści. — O tem, gdzie kto śpi wysoko, pani wie coś z głuchych wieści; nie dosięgło jeszcze oko. MARYNA Rozumiem coś z wielką biedą; nie dosięgło jeszcze oko, nie zawlokłam się na turnie; tak tam dumnie, szumnie, chmurnie. Bałamuctwa w wielkim stylu, które już przeżyło tylu, różni więksi, mniejsi, nizcy; wszystko bardzo wyjątkowe, bardzo dziwne, bardzo nowe, tylko że tak robią wszyscy POETA Słucham, co to za wymowa MARYNA Słowa, słowa, słowa, słowa POETA ale gdzieta, ale gdzieta, to uczucia tak się garną; szkoda, żeby szły na marno MARYNA pan poeta, pan poeta; pan myśli, że ja zajęta POETA widzę, że pani pamięta, jaka komu etykieta przylepiona i przypięta MARYNA Szkoda, żeby szły na marno te uczucia, co się garną: Pan poeta, pan poeta POETA otóż to, to etykieta SCENA 16. ZOSIA, HANECZKA. ZOSIA Chciałabym kochać, ale bardzo, ale tak bardzo, bardzo, mocno HANECZKA to ta muzyka gra tak skoczno i pewno serce tobie skacze. Jeszcze się dosyć, dość napłacze, nim go kochanie ułagodzi. Pociesz się serce, pociesz miła, jeszcze niejedna łza, mogiła od tej miłości ciebie grodzi ZOSIA że to tak losy szczęściem gardzą, że tak nie sypią szczęściem w oczy, tylko tak zaraz błyski gasną, ledwo się w oczach świt roztoczy HANECZKA musi przyjść wprzódy cierpień koło; przejść musi wprzódy, nędzę, bole, a potem kiedyś będzie wesoło, jak ci ból serce dość nakole ZOSIA ja gdybym była losów panią, naprzykład taką, wiesz: Fortuną, tobym odarła złote runo, żeby dać wszystko ludziom tanio; żeby się tak nie umęczali, w takiem gonieniu ciężkiem, długiem: każden jak więzień za swym pługiem; żeby się syto nakochali, żeby się wszystko im kręciło: jakby się złote nitki wiło HANECZKA A tu są takie Parki stare, co nożycami tną przędziwo ZOSIA A chyba to za jaką karę Miłość jest taką nieszczęśliwą. Za czyjąż winę, czyjąż karę rwać chcą przędziwo Parki stare,... Ach tak bym chciała, kochać bardzo HANECZKA musisz się wprzódy dość naszlochać, napłakać, zbeczeć, razy wiele, aże postawią cię w kościele a potem sobie możesz kochać ZOSIA Ach, tem uczucia moje gardzą, — nie to, nie jeszcze miałam w myśli: chciałabym, żeby się kto zjawił, ktoby mi nagle się spodobał, żebym się jemu też udała i byśmy równo na to przyśli. Widzisz, takiegobym kochała i to tak bardzo, bardzo, bardzo HANECZKA Ach, tem uczucia moje gardzą; przecie trza wprzódy wypróbować, trza coś przecierpieć, coś przeboleć, żeby módz miłość uszanować ZOSIA już ja tam swoje będę woleć. SCENA 17. PAN MŁODY, ŻYD. PAN MŁODY. Przyszedł Mosiek na wesele ŻYD Nu ja tu przyszedł nieśmiele PAN MŁODY no, jesteśmy przyjaciele ŻYD no, tylko, że my jesteśmy tacy przyjaciele, co się nie lubią PAN MŁODY a tak, jak są tacy, co skubią, to i są tacy, co się boczą ŻYD niech się boczą, a jak oni potrzebują, to ich u mnie jest bardzo wiele PAN MŁODY w zastawie ŻYD no, to tak, jak w kieszeni; — pan dzisiaj w kolorach się mieni; pan to przecie jutro zruci PAN MŁODY Narodowy chłopski strój ŻYD no, pan się narodowo bałamuci, panu wolno, — a to ładny krój, — to już było. PAN MŁODY no, to jeszcze wróci ŻYD jak będzie każdy patrzeć przed nos swój, może co z tego będzie na inkszy raz PAN MŁODY oto właśnie teraz taki czas ŻYD No, ja to gram na skrzypce, a pan na bas PAN MŁODY Przyszedł Mosiek na wesele, to mu basuje ŻYD no, już ja wiem od mojej córki, że pan młody muzykę czuje PAN MŁODY pragnąłem widzieć pannę Rachele ŻYD Ona przyjdzie sama tu; mówiła, że zamiast snu woli widok panów i wesele, — wykształcona PAN MŁODY nawet wierze ŻYD mówi, że ją muzyka bierze, za mąż jej nie biorą jeszcze; może ją przy poczcie umieszcze; moja córka, to kobita, a jest panna modern całkiem, jak gwiazda. PAN MŁODY więc satelita ŻYD jakie tylko książki są, to czyta a i ciasto gniecie wałkiem, była w Wiedniu na operze, w domu sama sobie pierze, — no, zna cały Przybyszewski a włosy nosi w półkole, jak włoscy w obrazach anieli ala, PAN MŁODY a là Botticelli ŻYD żeby pan był przecie kiedy chciał z nią gadać PAN MŁODY chciałem, chciałem raz byłem, to nie zastałem ŻYD ona lubi te poety; ona nawet chłopy lubi; ona chłopom kredyt daje, to mi się aż serce kraje, bo to rzecz drażniąca wielce i nieraz jestem w rozterce: tu interes — a tu serce. — Po co się pan z chłopką żeni, są panny inteligentne POETA one mnie się wydają przeciętne. Kocham te z Botticellego, lecz nie chcę zapychać niemi każdej piędzi naszej ziemi SCENA 18. PAN MŁODY, ŻYD, RACHEL. RACHEL Ach, bon soir ŻYD moja córka RACHEL jedna mnie tu zwiodła chmurka, jedna mgła, opary nocy; ta chałupa rozświecona, zdaleka, jak arka w powodzi, błoto naokoło, potopy, hukają pijane chłopy; ta chałupa rozświecona, grająca muzyką w noc ciemną, wydała mi się arcyprzyjemną, jako arka, nakształt czarów łodzi, i przyszłam, — — tate pozwoli ŻYD no, niech sobie Rachel poswywoli, no, pan się mną żydem brzydzi a ją to pan musi uszanować: ona się ojca nie wstydzi PAN MŁODY przyszła pani z nami potańcować; jeśli pani szuka parki, przygarniemy ją w noc ciemną. Tam są tańce, — tam są grajki a tu zastaw gospodarski SCENA 19. PAN MŁODY, RACHEL. RACHEL ensemble, jak z feerji, z bajki, ach ta chata rozśpiewana, jakby w niej słowiki dźwięczą i te stroje ukąpane tęczą. PAN MŁODY ma pani słuszność, ćmy brzęczą najwięcej wokoło świec; gdzie błyska, muszą się zbiedz RACHEL zlatują się w dobrej wierze, na oślep, serdecznie, szczerze; nie domyślają się wcale, że ich tam czeka ogarek, co im będzie skrzydła piec PAN MŁODY na skrzydłach pani tu przyszła RACHEL na skrzydłach myśl moja zwisła: szłam przez błoto po kolana od karczmy aż tu do dworu; — ach ta chata rozśpiewana, ta roztańczona gromada, zobaczy pan, proszę pana, że się do poezyi nada, jak pan trochę zmieni, doda PAN MŁODY Tak to czuję, tak to słyszę: i ten spokój, i tę ciszę, sady, strzechy, łąki, gaje, orki, żniwa, słoty, maje. Żyłem dotąd w takiej cieśni, pośród murów szarej pleśni: wszystko było szare, stare a tu naraz wszystko młode, znalazłem żywą urodę, więc wdecham to życie młode; teraz patrzę się i patrzę w ten lud krasy, kolorowy, taki rzeźki, taki zdrowy, — choćby szorstki, choć surowy. Wszystko dawne coraz bladsze, ja to czuję, ja to słyszę, kiedyś wszystko to napiszę; teraz tak w powietrzu wiszę w tej urodzie, w tem weselu; lecę, jak mnie konie niosą, — od miesiąca chodzę boso, odrazu się czuję zdrowo chadzam boso, z gołą głową; pod spód więcej nic nie wdziewam, odrazu się lepiej miewam. SCENA MŁODY, RACHEL, POETA. POETA Panna młoda jakieś słówko ma do ciebie PAN MŁODY rzucam damę, muszę służyć mojej pani RACHEL Może słóweczko z wymówką, bo coś na mnie kiwa główką POETA takie tam drobnostki same SCENA 21. RACHEL, POETA. RACHEL A pan mi zostawia siebie POETA pani mnie interesuje RACHEL ja się patrzę i miarkuję POETA tak od pierwszego spojrzenia RACHEL ach myśli pan, tak zniechcenia POETA trzask gromu RACHEL spudłować można POETA Otóż panienko wielmożna: miłość, Amor, strzała złota RACHEL Amor, Amor, bóg bożyszcze rzuca się na pastwę oślep i woła: i zapalę i zniszczę POETA Bellerofon leci oklep. Pani poezyą przesiąkła; Ledwo słówek parę brząkła Muza pani, — a już błyski RACHEL pan sądzi, że koniec bliski; że mnie porwie Amor-bożek POETA oto od stóp główy do nożek Galatea RACHEL co, ja nimfa? Tosamo mi właśnie powtarza pewien koncypient jurysta POETA więc go pani zaniedbuje, że to człowiek pracy RACHEL limfa: to jest taki, jak się zdarza zbyt często, co tylko powtarza, co kto drugi gdzie umieści w poezyi albo w powieści; nie indywidualista POETA Pani żąda z pierwszej ręki RACHEL jak od kwiatów, od jabłoni, od chmur, słońca, żabek, gadu, jak od kwitnącego sadu; — cała ta poezya co goni w powietrzu, którą wichr miata, która co dnia świeża wzlata, z wszystkiego fosforyzuje, — — pan to pisze, ja to czuję, więc POETA i czegóż pani życzy RACHEL miodu, rozkoszy, słodyczy miłości, roznamiętnienia i szczęścia POETA a miłość wolna?... RACHEL Ach marzyłam o tem zawsze POETA a gdyby tak szczęście łaskawsze pożaliło się jej biedy RACHEL przestałabym marzyć wtedy SCENA 22. RADCZYNI, PAN MŁODY. PAN MŁODY Jak się żenić, to się żenić RADCZYNI komu dzwonią lat południe, niech się spieszy użyć wczasu PAN MŁODY tak się pić chce przy źródełku; ożenić się w tem pragnieniu, to tak, jakby w uniesieniu.... RADCZYNI w równe nogi wskoczyć w studnie PAN MŁODY nie utonę, nie utonę RADCZYNI topi się, kto bierze żonę PAN MŁODY Niech się stopi, niech się spali, byle ładnie grajcy grali, byle grali na wesele. Jak się tak muzyka miele, jak na żarnach, hula, dzwończy, niech se huka, stuka, puka, pląsa, bije, przybasuje, piska skrzypiec struną cienką, tak podskocznie, tak mileńko; niech się miele jak młyn wodny w noc miesięczną, w czas pogodny; szumiejąca, niech się snuje a niech w dźwiękach się nie kończy, choćby usnąć w tańcowaniu przy mieleniu, przy hukaniu, w zapomnieniu, w kołysaniu; światy czarów, — czar za światem! — jestem wtedy wszystkim bratem i wszystko jest moim swatem w tém weselu, w tej radości: Bóg mi gości pozazdrości. Granie miłe, spanie miłe, życie było zbyt zawiłe, miło snami uciec z życia, sen, muzyka, granie, bajka, — zakupiłbym sobie grajka, — spać, bo życie zbyt zawiłe, trzaby mieć ogromną siłę, siłę jakąś tytaniczną, żeby być czemś na tej wadze, gdzie się wszystko niańczy w bladze, — to już tak po uszy sięga, Los: fatyga, czas: mitręga. Spać, muzyka, granie, bajka, zakupiłbym sobie grajka, to mi się do duszy nada RADCZYNI Ach, pan gada, gada, gada SCENA 23. PAN MŁODY, POETA. PAN MŁODY Jakże ci tu na weselu POETA zdaje mi się, żem pan młody PAN MŁODY a mnie się widzi, że patrzę na piękno i szczęście cudze, że nie moje, to, co moje POETA to są takie niepokoje — a co mnie tam szczęście moje czy nie moje, a bierz licho PAN MŁODY tylko cicho, tylko cicho, bo jak najdziesz twoje, to tak jakbyś nalazł nutę POETA Wiersze? PAN MŁODY wrażenia, wrażenia najszczersze, śpiewnik serdeczny, kantyczki, całość w książce, komplet serca i te wszystkie spotkania najpiersze, i te wszystkie rozmowy u pola, i w ogródku i we dworze, w sieni, na przysionku, w komorze, aż do ślubu, aże do kobierca: komplet serca POETA to ciekawe, że, co my rozumiemy przez prozę, przetapia się na dźwięk, rymy i że potem z tego idą dymy po całej literaturze PAN MŁODY zupełnie tak jak w naturze: kwiat w swoim zapachu się lotni i przychodzą różni markotni tesame wąchać róże POETA a gdyby tak ustroić się w róże i wejść na ogromny stos drzewa i pokazać: jak śpiewa człowiek, co w różach na czole umiera PAN MŁODY trzebaby lutni Homera POETA A Los, a Atmosfera, a ogień, a płomieni góra, a czarna obłoków chmura, coby się ze stosu wzbiła PAN MŁODY Śmierć!? POETA A to byłaby Siła! SCENA 24. POETA, GOSPODARZ. POETA taki mi się snuje dramat groźny, szumny, posuwisty, jak polonez, gdzieś z kazamat, jęk i zgrzyt, i wichrów świsty. — Możę przy tem wichrów graniu, — — O jakiemś wielkim kochaniu. Bohater w zbrojej, skalisty, ktoś, jakoby złom granitu, rycerz z czoła, ktoś ze szczytu w grze uczucia, chłop »qui amat«, przytem historya wesoła a ogromnie przez to smutna GOSPODARZ to tak w każdym z nas coś woła: jakaś historya wesoła a ogromnie przez to smutna POETA A wszystko bajka wierutna. Wyraźnie się w oczy wciska, zbroją świeci, zbroją łyska postać dawna, coraz bliska, dawny rycerz w pełnej zbroi, co niczego się nie lęka, chyba widma zbrodni swojej a serce mu z bolów pęka a on z takiem sercem w zbroi zaklęty u źródła stoi i do mętów studni patrzy i przegląda się we studni a gdy wody czerpnie ręką, to mu woda się zabrudni a pragnienie zdroju męką, więc mętów czerpa ze studni; u źródła, jakby zaklęty: taki jakiś polski święty GOSPODARZ dramatyczne, bardzo pięknie, — u nas wszystko dramatyczne, w wielkiej skali, niebotyczne, — a jak taki heros jęknie, to po całej Polsce jęczy, to po wszystkich borach szumi, to po wszystkich górach brzęczy, ale kto tam to zrozumi, POETA dramatyczny, rycerz błędny, ale pan, pan pierwszorzędny: w zamczysku sam osmętniały a zamek opustoszały i ten lud nasz taki prosty u stóp zamku, u stóp dworu i ten pan, pełen poloru i ten lud prosty rubaszny i ten hart rycerski, śmiały i gniew boski gromki, straszny GOSPODARZ tak się w każdym z nas coś burzy, na taką się burzę zbiera, tak w nas ciska piorunami, dziwnemi wre postaciami dawnym strojem, dawnym krojem a ze sercem zawsze swojem; to dawność tak z nami walczy. Coraz pamięć się zaciera, — — — tak się w każdym z nas coś zbiera POETA Duch się w każdym poniewiera, że czasami dech zapiera; takby gdzieś het gnało, gnało, takby się nam serce śmiało do ogromnych wielkich rzeczy a tu pospolitość skrzeczy a tu pospolitość tłoczy, włazi w usta, w uszy, oczy; duch się w każdym poniewiera i chciałby się wydrzeć, skoczyć, ręce po pas w krwi ubroczyć, ramię rozpostrzeć szeroko, wielkie skrzydła porozwijać, lecieć, a nie dać się mijać; a tu pospolitość niska włazi w usta, ucho, oko; — — daleko, co było z bliska, — serce zaryte głęboko, gdzieś pod czwartą głębną skibą, że swego serca nie dostać. GOSPODARZ Tak się orze, tak się zwala rok w rok, w każdem pokoleniu: raz w raz dusza się odsłania, raz w raz wielkość się wyłania i raz w raz grąży się w cieniu. Raz w raz wstaje wielka postać, że ino jej skrzydeł dostać, rok w rok w każdem pokoleniu, i raz wraz przepada, gaśnie, jakby czas jej przepaść właśnie; — Każden ogień swój zapala, każden swoją świętość święci... POETA My jesteśmy jak przeklęci, że nas mara, dziwo nęci, wytwór tęsknej wyobraźni serce bierze, zmysły draźni, że nam oczy zaszły mgłami; pieścimy się jeno snami a to, co tu nas otacza, zdolność nasza przeinacza: w oczach naszych chłop urasta do potęgi króla Piasta GOSPODARZ A bo chłop i ma coś z Piasta, coś z tych królów Piastów, — wiele! — już lat dziesięć pośród siedzę, sąsiadujemy o miedze, kiedy sieje, orze, miele, taka godność, takie wzięcie; co czyni, to czyni święcie; godność, rozwaga, pojęcie. A jak modli się w kościele, taka godność, to przejęcie; bardzo wiele, wiele z Piasta; chłop potęgą jest i basta. SCENA GOSPODARZ, CZEPIEC, OJCIEC. CZEPIEC Szczęść wam Boże OJCIEC pochwalony GOSPODARZ pochwalony, ojcze, kumie, — tyle gości od Krakowa OJCIEC a bo lo nich to rzecz nowa, co jest lo nos rzeczą starą, inszom sie ta rzondzom wiarą, przypatrujom sie, jak czarom. GOSPODARZ A to dla nich nowe rzeczy, to ich z ospałości leczy CZEPIEC pan brat, — z miasta, — do nas znowu; jak się panu na wsi widzi POETA jak u siebie za pazuchą CZEPIEC tu ta ładniej, tam to brzydzij; z miastowymi to dziś krucho; ino na wsi jesce dusa, co się z fantazyją rusa GOSPODARZ gdyby wam tak... CZEPIEC nie powtórzyć; — jakby kiedy, co, do czego, myśmy, — wi sie, nie od tego; — ino ktoby nas chcioł użyć, — kosy wissom nad boiskiem OJCIEC toście zawdy mocny pyskiem CZEPIEC ino sie napatrzcie pięści, niechno ino kaj-gdzie świsnę, to słychać jak w ziobrach chrzęści GOSPODARZ jak z tym żydem CZEPIEC tego zyda, było, jak go hukne w pysk, — juzem myśloł, że sie stocył, on sie tylko krwiom zamrocył a nie upod, bo był ścisk a to było przy wyborze, w sali w tym sokolskim dworze: — po co sie bestyjo darła a to tak z całygo garła; — było, jak go hukne w pysk, myślołem juz, że sie stocył, on sie ino krwiom zamrocył, a nie upod, bo był ścisk. GOSPODARZ Toście Ptaka wybierali? CZEPIEC A kiedy ptak, niechta leci POETA macie ta skrzydlate ptaki? CZEPIEC Ptok ptakowi nie jednaki, człek człekowi nie dorówna, dusa dusy zajrzy w oczy, nie polezie orzeł w gówna, — pon jest taki, a ja taki; jakby przyszło co, do czego, wisz pon, to my tu gotowi, my som swoi, my som zdrowi. POETA pokłońcie się byle komu, poszukajcie króla Piasta. CZEPIEC Pan mi razy dwa nie powi, bo jo orze gront i basta, znom, co kruk, a co pędraki, bo jo orze grunt i basta. GOSPODARZ brat mój wiele podróżuje CZEPIEC Szkoda, że pon nie lubuje, u nas wschodzi pikne żyto, pon pszenice odlazuje; pojon by sie pon z kobitą, swoja rola, swoja wola, swoje trocha, dobre i to. POETA mnie to tak coś gna po świecie CZEPIEC kaj ta znów OJCIEC nie rozumiecie; panu trza powietrza dużo POETA jestem sobie pan, żórawiec; zlatam, jak sie ma na lato; buduje se gniazdo z róż, ciułam słomę z waszych strzech, przysiadam na kalenice, rozpatruję okolice: daleko, czy blisko burz. — Rośnie wtedy wszystko u mnie, jak na próchnie, jak na trumnie, pełno wszelakiego ziela, które słońca żar aż spopiela, — przytem ta ogromna skala: jak w cmentarzu Ruisdala. A jak mnie kto w serce rani, ostrz się tępy w biedrze złomi, tego ani leczyć, ani ustrzedz się i zażyć hartu; człowiek się na ból łakomi, że ból swój, że to są swoi, — — — ucieka wtedy za morze. Jak tak sercem co zatarga, to ostanie w sercu skarga; chce mieć wtedy szumne łoże fal, gdzie szuka snu w głębinie, snu w topieli, gnać w przestworze! Taki grot się ze mną włóczy; myślę, że ten ból jest siłą CZEPIEC weź pan sobie żonę z prosta duza scęścia, małe kosta. GOSPODARZ Cie, cie, cie, panie starosta wybyście ino swatali CZEPIEC Jo chce, by sie ludzie brali, zeby sie jako garnęli, zeby sie tak w kupe wzięli, toby sie przecie nie dali GOSPODARZ A to sie wam chwali, chwali OJCIEC czegóż wy tak prosto z mosta na panaście nastawali, — pon pedzieli, że żórawiec. POETA Ptak powrotny CZEPIEC Pon latawiec! SCENA 26. OJCIEC, DZIAD. DZIAD Patrzcie kumie, patrzcie kumie, jak sie wam to przydarzyło OJCIEC Pan Bóg daje, Pan Bóg bierze; ani mi sie o tem śniło DZIAD piekne pany, szumne pany i cóż wy na to mówicie, że to niby różne stany OJCIEC co tam po kim szukać stanu. Ot spodobała się panu. Jednakowo wszyscy ludzie. Ot pany się nudzą sami, to sie pieknie bawiom z nami DZIAD Bawiom, bawiom, moiściewy a toć były dawniej gniewy; nawet była krew, rzezańce i splamiła krew sukmany OJCIEC byli ta tacy pohańce. Jo nic nie wiem, jestem czysty. To tam pewnie swoje robi Czart i ogień wiekuisty. Nie wódź nas na pokuszenie Panie Jezusie najsłodszy... Wyście znali DZIAD byłeś młodszy a ja bywał blisko, bywał, widziałem, patrzały oczy, jak topniał śnieg i krew spłukiwał a potem Widziadło kroczy, wielką czarną chustą wieje i Śmierć sieje... OJCIEC strasno podobno cholera DZIAD tylo sta luda zabiera; — padali jak bąki rażone, byle ka, pod płot, na gnoju, OJCIEC wieczyste odpocznienie DZIAD hań kreślicie krzyż daremno! Na czołach, jakby znaczone plamy czarne i plamy czerwone. — Dopust Boski — i rzeź dopust. Odbywało się w czas zapust OJCIEC ot wy, dziadu, jakby kruk, włóczycie się przy weselu DZIAD hej, hej, stary przyjacielu, będzie pan twój wnuk. SCENA 27. DZIAD, ŻYD. DZIAD Tu tańcują, tam hulają ŻYD w karczmie trza podmiatać izbę, kręcicie się tu po weselu. DZIAD Lepiej się im tańczy w błocie, tu wcale nie zamiatają, — akurat żyd o nich dbo. ŻYD Co godocie, co godocie, córka wam robotę do, nie kręćcie się tu, tam służba. DZIAD Mosiek ta tyz tu nie drużba, ŻYD ja, tom tu po interesie, DZIAD ciągnąć do swojego szynkwasu. ŻYD Z weselem tyle hałasu, że wszystko się gniecie tu. DZIAD On z miasta pan, ona chłopka, z miasta het poprzyjezdzali, z chłopami się przywitali jak się patrzy, ŻYD taka szopka, bo to nie kosztuje nic, potańcować sobie raz: jeden Sas, a drugi w las. SCENA 28. ŻYD, KSIĄDZ. KSIĄDZ ano, panie arendarzu, jutro! ŻYD termin, ja to wim KSIĄDZ A Mosiek jest akuratny, to dlatego trzymam z nim. ŻYD Co do czego żyd jest nieprzydatny, to do takich rzeczy z groszem zawsze się przyda. KSIĄDZ Po chłopach jednaka biéda; nic nie sprzedam z pustym koszem ŻYD biere, płacę KSIĄDZ daje, biere ŻYD moje, twoje KSIĄDZ twoje, moje, chłopską biédą nie obstoje. ŻYD Patrz dobrodzij, co się dzieje, przy stołach się chłopy biją, Czepiec Maćka gruchnoł w łeb. KSIĄDZ Maciek ta ma mocną głowe, ŻYD może mu i nic nie zrobił, może rozbił na połowe. KSIĄDZ A niech się ta chłopy biją, to Mosiek w nich wódkę leje, żyd, chłop, wódka, stare dzieje. ŻYD A sprzedaję, bo mam sklep; — Czepiec jutro ma mnie płacić, to dziś w koło bije w pysk, KSIĄDZ na chłopach się chcesz bogacić, drzesz podwójny zysk. ŻYD Chce dobrodzij na nich stracić, karczmę oddam, KSIĄDZ jeszcze czas, ŻYD czas to pieniądz, KSIĄDZ dług rzecz święta, jutro termin, ŻYD żyd pamięta, KSIĄDZ pomów z Czepcem, ŻYD chamy piją, ktoby zadarł z tą bestyją. SCENA 29. ŻYD, KSIĄDZ, CZEPIEC. CZEPIEC O mnie mowa, — jestem ci jo, KSIĄDZ panie Czepiec, znów coś było! CZEPIEC Obmył sie juz, nic nie bedzie, szyćko przeńdzie, wylicy-sie. KSIĄDZ A Wam to cosi patrzysie za te bitki, zwady, kłótnie, CZEPIEC zawzięty jestem okrótnie, po co mi sie pies sprzeciwio. ŻYD Panie Czepiec, wyście winni, wyście zapłacić powinni za mój konic. CZEPIEC ty psie-ścirwo, konic twój? łżesz! z nas się żywią, ssają naszą krew, — grosz łudzą, nasze szyćko świństwem brudzą. KSIĄDZ Panie Czepiec macie dług, CZEPIEC nawet konic nie był wart te trzy kopki, raił czart, nie dam nic. KSIĄDZ (do żyda) pozwijcie sądem CZEPIEC (do Księdza) ciewy, ciewy, z kiepskim rządem, toć to z waszej łaski ino Mosiek w karczmie sie rozpiro. KSIĄDZ A bo wy nie chcecie płacić, CZEPIEC bo drzecie skóre aż miło. ŻYD Prawda jest, za duży czynsz, spuści z czynszu ksiądz dobrodzij. CZEPIEC (wskazując Żyda) A, bo trzeba drzyć takiego, KSIĄDZ jaka taksa słuszna, muszę. ŻYD (wskazując Czepca) Nie dam księdzu, aż zapłaci swój dług! KSIĄDZ (do Czepca) płaćcie dług!! CZEPIEC Cy kaci, to któż moich groszy złodzij, czy żyd jucha, cy dobrodzij?! KSIĄDZ wódka, — ŻYD weź skąd chcesz! CZEPIEC psie dusze!! Niech jegomość sie nie gniewa, ale takim w gorącości, żebym, psiakrew, potłukł kości, nawet rodzonemu bratu. SCENA 30. PAN MŁODY, GOSPODARZ. PAN MŁODY Jak się kłócą, jak się łają! GOSPODARZ ha! temperamenta grają! Temperament gra, zwycięża; tylko im przystawić oręża, zapalni jak sucha słoma; tylko im zabłysnąć nożem a zapomną o Imieniu Bożem, — taki rok czterdziesty szósty, — przecież to chłop polski także PAN MŁODY a jakże to okropne, jakże GOSPODARZ Do dziś chwalą sobie te zapusty PAN MŁODY znam to tylko z opowiadań, ale strzegę się tych badań, bo mi trują myśl o polskiej wsi: to byli jacyś psi, co wody oddechem zatruli a krew im przyrosła do koszuli. Patrzę się na chłopów dziś.... GOSPODARZ To co było może przyjś — PAN MŁODY myśmy wszystko zapomnieli: mego dziadka piłą rżnęli... Myśmy wszystko zapomnieli GOSPODARZ mego ojca gdzieś zadźgali, gdzieś zatłukli, spopychali; kijakami, motykami, krwawiącego przez lód gnali... Myśmy wszystko zapomnieli PAN MŁODY Jak sie to zmieniają ludzie, jak sie wszystko dziwnie plecie; myśmy wszystko zapomnieli: o tych mękach, nędzach, brudzie; stroimy sie w pawie pióra GOSPODARZ at odmienia nas natura; wiara, co jest jeszcze w ludzie, że coś z tego przecie będzie; rok w rok idziem po kolędzie i szukamy i patrzymy: czy co kiedy z tego będzie. Ot odmienia nas natura: wicher, co nad łanem wionie; drżenie, gdzieś aż w ziemi łonie; — par, który się wsiąka, wdycha, że się tak w tych zbożach tonie; chocia gleba może licha, nie trza ustępować z drogi: były bogi, będą bogi; wiara jeszcze jakaś w ludzie PAN MŁODY jak się wszystko dziwnie plecie GOSPODARZ jak się wszystko plecie dziwno. SCENA 31. GOSPODARZ, KSIĄDZ. GOSPODARZ Ksiądz dobrodziej chce się spieszyć, chce odjechać, zaraz konie.... KSIĄDZ bardzo mile czas tu schodzi; tak sie w swoim gruncie brodzi; ciekawi ci państwo młodzi GOSPODARZ ciekawe, wszystko ciekawe. Strzemiennego! KSIĄDZ strzemiennego! GOSPODARZ Kurdesz!! KSIĄDZ coś staropolskiego — — GOSPODARZ kurdesz nad kurdeszami!!! SCENA 32. HANECZKA, JASIEK. HANECZKA A, dziękuję Jaśku, JASIEK dobrze? HANECZKA dobrze, dobrze, — później jeszcze, JASIEK Ja bo się panienką pieszcze, jak jakim świętym obrazkiem, jak pisanką, malowanką HANECZKA Jeszcze będę tańczyć z Jaśkiem SCENA 33. KASPER, JASIEK. KASPER Jasiek, drużba, słuchaj bratku, co ci powiem na ostatku, zgadnij co — JASIEK nie wiem co, KASPER że te panny, to nos chcom JASIEK może, jo tak myśle som. Kasper, drużba, słuchaj bratku: co co powiem na ostatku; zgadnij co KASPER nie wiem, no? JASIEK że tak one ino kpiom. KASPER co ta o to, druchny som, jesceśmy nie ladajacy. JASIEK, KASPER albośmy to jacy, tacy. ......... SCENA 34. JASIEK. JASIEK I Zdobyłem se pawich piór, nastroiłem pawich piór: pawie pióra ładne, pawie pióra kradne: postawie se pański dwór II Zdobęde se pański dwór, wywleke se złoty wór: złoty wór wysypie ludziskom przed ślipie: nakupie se pawich piór. SCENA 35. PAN MŁODY, RADCZYNI. PAN MŁODY jaki taki, niech se szczeka. Czy dziwota, czy dziwota: zamiast wody, że chcę mleka; że nie gonię, kto ucieka; na konkury lat nie trwonię, jak ci, co lat kwarantanne czekają, nim zgarną panne RADCZYNI mego zdania to nie zmienia PAN MŁODY punkt widzenia, kąt widzenia. O ten kredens, o tę szafę rozbiją się, jak o rafę i najbardziej zakochani; — znałem takich, prosze pani, pięć lat byli zaręczeni, — naraz szafa wszystko zmieni RADCZYNI mego zdania to nie zmienia. SCENA 36. POETA, RACHEL. POETA pani się kiedy zakocha w chłopie RACHEL pan może wywróży. Mam do chłopców pociąg duży, lecz być musi ładny chłopiec. Powrót, powrót do natury POETA nie tak trudno tego dociec: nie trafia się inszy który; skarżył się już pani ociec na ten literacki ton RACHEL na wszystko dla mnie pozwala; nawet sobie mnie zachwala. Interesujące, co?, wyzysk, handel, ja i on POETA wszystko się w poezyi topi u pani, ojciec i chłopi RACHEL ogromnie dużo wierszy czytałam POETA pisała pani kiedy? RACHEL nie chciałam. Gust ten właśnie wielki miałam, żeby nie pisać, — lichą formą się brzydzę; ale za to, kędy spojrzę, to widzę poezję żywą zaklętą, tę świętą i tym jestem szczęśliwa: że święta i dla mnie żywa POETA ze świętymi pani przestaje; za pan brat z różami w ogrodzie; za pan brat z obłokami a ku swojej wygodzie chce pani za pan brat z poetami RACHEL Ach, pan ciągle mnie łaje, — cała ta przyroda tajemna przestała mi być ciemna POETA choć oko wykol, noc na dworze, — to pannie serce żądzą gorze i wolałaby gdzie w komorze nie sama RACHEL przyszłam na chwilę, gdzie ta chata rozśpiewana, przybiegłam jak ćmy, jak motyle, co biegą, — gdzie zapalona lampa, — ale odejdę w pokorze do dom i będę sobie wyobrażać pana zdaleka a jak będę zakochana przyślę panu list i klucz POETA A włócz się poezjo, włócz, od komory, do komory, od ogrodu róż do sadu tych śpiących drzew: widać je tu z okienka; więc, jak pójdzie panienka a muśnie jej szal który krzew, to jej tęsknota i żal udzieli się przyciętej słomie a z krzaka smutek i cień udzieli się nieświadomie panience RACHEL a tak, a tak POETA a jak się drużba przydarzy, serduszko się drużbą pocieszy i zgrzeszy RACHEL a tak, a tak: przez ogród pójdę, przez sad a pan niech tu w oknie stoi POETA ujrzę panią rad, błądzącą przez mroczny sad, niby zakochaną i błędną, pół dziewicą, pół aniołem, pochyloną nad chochołem, jakby z obrazu Bern-dżonsa, — gdy ja będę w cieple stać RACHEL no, nie trza się o mnie bać; nie przeziębi najgorszy mróz, jeźli kto ma zapach róż; owiną go w słomę zbóż, a na wiosnę go odwiążą i sam odkwitnie. POETA to szczytnie; — ach pani się trochę dąsa RACHEL patrz pan różę na ogrodzie owitą w chochoł ze słomy; przed tą pałubą słomianą poskarżę się mej poezyi; wyznam, jakich się herezyi nasłuchałam; jak się jęto kąsać, gryźć mnie, com przyszła zakochana! — Zmówię chochoł, każę przyść do izb, na wesele, tu, — może uwierzycie mu, że prawda, co mówi Rachela POETA pani na imię Rachela RACHEL czy to postać rzeczy zmienia? POETA Ach, pani się zarumienia; — cieszę się pani imieniem, — sproś pani jakich chcesz gości, — imię pani tak liryczne RACHEL prawda, śliczne, — — a teraz proszę Miłości wysłuchać, — Chcę poetyczności dla was i chcę ją rozdmuchać; zaproście tu na Wesele wszystkie dziwy, kwiaty, krzewy, pioruny, brzęczenia, śpiewy, POETA i chochoła! RACHEL już pan wierzy?! Już to pana zajęło: słoma, zwiędła róża, noc, ta nadprzyrodzona Moc POETA może być weselna feta na wielką skalę! RACHEL A! teraz pana pochwalę. Adje, — ta jedyna chwilka, — pan mnie zajął, pan teraz poeta POETA otula się panna w szal, — więc już adje? — RACHEL Nie dorosłam do wielkich skal; bawię się Pour passer le temps tylko SCENA 37. POETA, PANNA MŁODA. POETA panno młoda myślę sobie, że, co zechcesz, to się stanie: miłość płonie z lic, PANNA MŁODA jako, — jo nie umiem nic; niby na moje zawołanie POETA na prośbę i rozkaz twój: żeś to dzisiaj panna młoda, jak jaśminy, jak jagoda PANNA MŁODA i o cóż się to rozchodzi, że pon tylo się spodziwo po mnie POETA ty dzisiaj jesteś szczęśliwą panno młoda, — zaproś gości tych, którym gdzie złe wciórności dopiekają, — którym źle, — których bieda, Piekło dręczy, których duch się strachem męczy a do wyzwoleństwa się rwie PANNA MŁODA i pocóż te z Piekła duchy POETA niechaj przyjdą na podsłuchy, na Wesele, gdzie muzyka PANNA MŁODA a to mi pon zabił ćwika; kaz się tylo luda zmieści POETA muzyka ich chwilę popieści; duch taki chwilę przystanie a potem jako dym znika PANNA MŁODA pon cosi trzy po trzy bają; może się inksi poznają o co chodzi, — ot mój mąż SCENA PANNA MŁODA, PAN MŁODY. POETA Ach! pan młody! — ty pan młody! słuchaj, przecie ty poeta i ty dzisiaj sprawiasz Gody PAN MŁODY ja szczęśliwy, do gospody sprosiłbym tu cały świat: takim rad, takim rad POETA zaproś-że tego chochoła; tam za oknem skrył się w sad PAN MŁODY cha, cha, cha, — cha, cha, cha, przyjdź chochole na Wesele, zapraszam cię ja, pan młody, wraz na gody do gospody PANNA MŁODA jest na tyle jeść i pić, możesz sobie z nami kpić PAN MŁODY dla nas samych dość za wiele; przyjdź chochole na Wesele PANNA MŁODA przyjdze, przyjdze, jak mos wole POETA Cha, cha, cha PANNA MŁODA cha, cha, cha! Skoro północ zacznie bić, do nas tu na izbę przydź PAN MŁODY Cha, cha, cha, POETA cha, cha, cha PANNA MŁODA cy on nos tyz posłucha, bo to głucho psiajucha PAN MŁODY sprowadź jeszcze kogo chcesz, ciesz się z nami, ciesz Godami PANNA MŁODA ciesz się, ciesz PAN MŁODY cha, cha, cha, czy on nas też posłucha
Wesele – Stanisław Wyspiański Wesele – Andrzej Wajda Jest rok 1900, noc listopadowa. W izbie w chacie jest pusto. Stoi tam stół zastawiony naczyniami i jedzeniem, przez drzwi słychać odgłosy wesela, a w innej izbie śpią dzieci. Wesele – Akt I – Scena pierwsza. Czepiec, dziennikarz. Czepiec pyta dziennikarza: „Co tam panie w polityce”? i co słychać u Chińczyków, na co ten odpowiada, że ma dość polityki i polityków. Pyta też chłopa czy wie gdzie są te Chiny, o które pyta. Czepiec na to, że chłop swoim rozumem trafi, choćby było daleko i że u nich też bywają ludzie z daleka. Dziennikarz stwierdza, że tu wieś spokojna, ale chłop odpowiada, że oni rwą się do bijacki a panowie dużo by już mogli mieć, gdyby tylko chcieli chcieć. Wesele – Akt I – Scena druga. Dziennikarz, Zosia. Dziennikarz zachwyca się urodą Zosi flirtując z nią, ale ta nie daje się zbałamucić i gniewa się trochę. Odpowiada mu, że niepotrzebnie się wysila, ponieważ i tak z tego nic nie będzie. Ale dziennikarz stwierdza, że to tylko z rozlewności towarzyskiej. Wesele – Akt I – Scena trzecia. Radczyni, Haneczka, Zosia. Haneczka i Zosia proszą ciotuchnę o pozwolenie na potańcowanie z drużbami. Ta początkowo nie chce się zgodzić, ponieważ mówi, że oni najpierw tańcują, a zaraz potem leją się po pyskach. Ale po naleganiach dziewczyn w końcu ustępuje. Wesele – Akt I – Scena czwarta. Radczyni, Klimina. Klimina, wdowa po wójcie, zagaduje Radczynię pytając, czy ma syna. Ta odpowiada że owszem, więc wdowa stara się go od razu swatać z czego śmieje się Radczyni. Wesele – Akt I – Scena piąta. Zosia, Kasper. Zosia porywa drużbę do tańca. Jest nim Kasper, który mówi że Kaśka będzie rada gdy z nią potańcuje. Jest ona też druhną i swatają mu ją na żonę. Na pytanie czy Kasper kocha Kasię, ten odpowiada, że panienka Zosia jest wesoła! Wesele – Akt I – Scena szósta. Haneczka, Jasiek. Haneczka tańcuje z Jaśkiem, któremu miła jest taka służba. Wesele – Akt I – Scena siódma. Radczyni, Klimina. Radczyni pyta wdowę jak się udały żniwa. Ta odpowiada że dzięki Bogu mieli. Panie przygadują sobie na temat swojego wyglądu, a Radczyni pyta Kliminę, czy jeszcze zamierza się wydać. Wdowa pyta się skąd u niej taka ciekawość? Wesele – Akt I – Scena ósma. Ksiądz, Panna młoda i Pan młody. Pan młody rozmawia z Księdzem, który pochodzi z chłopstwa, o kościelnej dostojności, którą może on niedługo otrzymać i poleca się mu na przyszłość. Panna młoda nie rozumie o czym jest mowa. [metaslider id=1923] Wesele – Akt I – Scena dziewiąta. Pan młody, Panna młoda. Pan młody zachwycony swoją żoną chciałby ją całować bez końca, ale dla niej to robota męcąco i w końcu porywa go do tańca. Wesele – Akt I – Scena dziesiąta. Poeta, Maryna. Poeta marzy, żeby jakaś dziewczyna oświadczyła mu się na co Maryna odpowiada, że ona nią nie będzie i nie ma co się starać, ponieważ nie rozpali jej serca. W końcu poeta stwierdza, że on tylko tak dla wprawy z nią o amorach rozmawia i że ona również się uczy. Nie powinna się więc obrażać. Maryna mówi, że nie potrzebna jej taka nauka i niech sobie poeta ćwiczy gdzie indziej a jej da spokój. Wesele – Akt I – Scena jedenasta. Ksiądz, Pan młody, Panna młoda. Ksiądz uprzedza młodych, że czas niestety ochłodzi zapał między nimi, jak to się zdarza u wielu innych par. Pan młody mówi, żeby Ksiądz się o to nie martwił, ponieważ pobłogosławił im Pan Bóg, a Panna młoda stwierdza, że każdej innej, zdarłaby łeb jak krosna gdyby się zbliżyła do Pana młodego. Ten cieszy się, bo jeżeli żona jest zazdrosna to znaczy, że kocha. Wesele – Akt I – Scena dwunasta. Pan młody, Panna młoda. Pan młody pyta żonę czy go kocha i czy jest już jego. Ta odpowiada, że jak trza to jużci jego i żeby przestał już o tym gadać bo ona buciki ma trochę za ciasne. Mąż mówi, żeby zezuła je i tańcowała boso, ale ta oburza się mówiąc, że na weselu trzeba być w butach! Wesele – Akt I – Scena trzynasta. Ksiądz, Pan młody. Pan młody przekonuje księdza, że trzeba brać co się ma przed nosem i korzystać ze szczęścia. Ale ksiądz mówi, że nie każdy dostaje to po co sięga ręką. [metaslider id=2519] Wesele – Akt I – Scena czternasta. Radczyni, Maryna. Rozmawiają o tańcach, od których Marynie kręci się w głowie, więc Radczyni każe jej usiąść i odpocząć. Wesele – Akt I – Scena piętnasta. Maryna, Poeta. Poeta zachwyca się blaskiem oczu Maryny i mówi, że tęskni ona za kochaniem. Ta odpowiada, że zmęczył ją tylko taniec. Chwilę się przekomarzają, a następnie oboje stwierdzają że szkoda żeby uczucia, które tak się garną, szły na marne. Maryna pyta się też poety czy myśli, że jest ona zajęta, a ten odpowiada że wie ona komu co wypada i jaką kto ma etykietę. Wesele – Akt I – Scena szesnasta. Zosia, Haneczka. Zosia tęskni za miłością, ale Haneczka mówi jej że zanim będzie jej wesoło to jeszcze się nacierpi. Zosia natomiast stwierdza, że gdyby była taką Fortuną, to dałaby ludziom szczęście tanio, żeby się tak nie męczyli. Mają one odmienne zdanie na temat kochania. Zosia chce kochać szczęśliwie, Haneczka twierdzi, że trzeba najpierw pocierpieć aby miłość szanować. Wesele – Akt I – Scena siedemnasta. Pan młody, Żyd. Żyd mówi Panu młodemu, że niechętnie przyszedł na wesele, ale ten odpowiada, ze przecież są przyjaciółmi. Żyd na to że są takimi przyjaciółmi, którzy się nie lubią, a Pan młody na to, że to dlatego że on go skubie. Później rozmowa przechodzi na córkę Żyda, którą ten bardzo wychwala i pyta po co Pan się z chłopką żeni skoro są panny bardziej inteligentne. Ten odpowiada, że lubi je ale nie chce zapychać nimi tej ziemi. Wesele – Akt I – Scena osiemnasta. Pan młody, Żyd, Rachel. Żyd przedstawia swoją córkę, Rachel, którą zwabiła tu chata rozświetlona. Pan młody zaprasza ją i mówi że ani tańca ani jadła i napitków nie braknie. Wesele – Akt I – Scena dziewiętnasta. Pan młody, Rachel. Rachel zachwyca się atmosferą w chacie i mówi że zlatuje się tu ten lud jak ćmy do ogarka nie wiedząc, że będzie on im skrzydła piec. Pan młody stwierdza natomiast, że dotychczas jego życie było szare i dopiero gdy patrzy na ten lud krasny i kolorowy to czuje że się w nim wszystko zmienia. Chodzi boso i ubiera się tak jak oni i od razu czuje się zdrowszy. Wesele – Akt I – Scena dwudziesta. Pan młody, Rachel, Poeta. Peta mówi Panu młodemu, że żona ma do niego słówko, a Rachela ma nadzieję, że nie będą to wymówki za nią. Wesele – Akt I – Scena dwudziesta pierwsza. Rachel , Poeta. Poeta zachwyca się Rachel i tym, że zna się ona na poezji. Na pytanie poety o czym marzy Rachel stwierdza, że marzyła ona zawsze o wolnej miłości, o rozkoszy, namiętności i szczęściu i gdyby taka miłość ją spotkała, to przestałaby w końcu marzyć. Wesele – Akt I – Scena dwudziesta druga. Radczyni, Pan młody. Pan młody cieszy się ze swojego ślubu. Radczyni mówi, że to jak skoczyć w studnię i topi się ten, kto bierze żonę. Ale Pan młody opowiada, że nie utonie i że to wszystko nieważne, byleby tylko grała muzyka i byle wszyscy się dobrze bawili. Jest on wtedy wszystkim bratem i gdy jest wesoło zapomnieć można o trudach życia codziennego. Radczyni odpowiada mu, że dużo gada. Wesele – Akt I – Scena dwudziesta trzecia. Pan młody, Poeta. Pan młody pyta Poetę jak się bawi na weselu a ten odpowiada, że czuje się jak na swoim. Panu młodemu natomiast zdaje się, że to właśnie nie jego wesele i patrzy na czyjeś szczęście. Poeta stwierdza, że to nie ważne czy to jego szczęście czy nie jego ale Pan młody odpowiada, że jeżeli znajdzie swoje to tak jakby znalazł nutę, czyli natchnienie. Poeta zaczyna zastanawiać się, jak opisałby śmierć człowieka, który znalazł się na stosie z różami na głowie. Stwierdza, że ten obraz miałby siłę. Wesele – Akt I – Scena dwudziesta czwarta. Poeta, Gospodarz. Poeta zwierza się gospodarzowi, że przy tej muzyce weselnej, zrodziła się w nim potrzeba kochania. Zaczyna snuć wizje rycerza, któremu z miłości serce pęka i chociaż stoi przy źródle i studni, to gdy sięgnie do niej ręką to woda robi się mętna. Osamotniony jest on w swoim zamku, a wokół niego zbiera się lud prosty. Gospodarz odpowiada, że w każdym z nich coś się burzy a wspomnienia z przeszłości tylko potęgują to uczucie. Poeta mówi, że chciałoby się zrobić coś wielkiego, ale przygniata ich pospolitość i karmią się tylko przeszłością i snami a sami nie potrafią nic zrobić. Chłop mówi o tym, że co roku pojawia się jakaś wielka postać, która później przepada i ginie i nic z tego nie wynika. Na koniec stwierdza że chłop właśnie ma swoją godność i ma coś z Piasta. Chłop potęgą jest i basta! Wesele – Akt I – Scena dwudziesta piąta. Poeta, Gospodarz, Czepiec, Ojciec. Czepiec, Ojciec i Gospodarz rozmawiają o gościach z Krakowa, dla których wszystko tu jest nowe i przyglądają się temu z ciekawością. Na pytanie jak się czuje tu Poeta, ten odpowiada, że jak u siebie za pazuchą. Chłopi narzekają dalej na miastowych i mówią, ze tylko na wsi jest jeszcze dusza, ale nie chce ich nikt użyć i kosy wiszą nad boiskiem. Na dowód swojej siły Czepiec opowiada jak to prasnął Żyda w pysk, gdy byli na wyborach w sokolskim dworze. Proponuje on też Poecie, żeby znalazł sobie żonę i osiadł na roli, zawsze będzie miał coś swojego, ale ten odpowiada, że gna go coś po świecie i że jest on jak Żurawiec wolny co powoduje że w nim wszystko rośnie, a gdy mu ktoś serce zrani to ucieka gdzieś za morze i rozpamiętuje się w swoim bólu. Czepiec jednak nie daje za wygraną i dalej proponuje mu żonę chłopkę i gdyby razem wszyscy byli toby się tak łatwo innym nie dali. Ojciec w końcu mówi, żeby dali panu spokój, przecież mówił, że Żurawiec. Wesele – Akt I – Scena dwudziesta szósta. Ojciec, Dziad. Dziad podziwia jak to się przydarzyło kumowi, wydać swoją córkę za Pana i teraz razem się tu bawią. A przecież zdarzało się, że były gniewy a nawet rzezanie i krew się lała między nimi. Dziad wspomina czasy gdy tak właśnie było, a Ojciec mówi, ze jego to nie dotyczy i on ma ręce czyste. Dziad na koniec stwierdza, że jego wnuk będzie Panem. Wesele – Akt I – Scena dwudziesta siódma. Dziad, Żyd. Żyd wygania Dziada do karczmy, mówiąc, ze jest tam dużo roboty a on jest tu w interesach, aby ściągnąć tam gości. Dziwią się razem jak to Pany bawią się z chłopami, a Żyd stwierdza że potańcować sobie można ponieważ to nic nie kosztuje. Wesele – Akt I – Scena dwudziesta ósma. Żyd, Ksiądz. Ksiądz przypomina Żydowi o jutrzejszym terminie spłaty a później zwracają uwagę na bijących się Czepca i Maćka. Ksiądz zarzuca Żydowi, że ten bogaci się na chłopach, a ten odpowiada że sprzedaje bo ma sklep i takie jest jego zajęcie. Wesele – Akt I – Scena dwudziesta dziewiąta. Żyd, Ksiądz, Czepiec. Żyd, Ksiądz i Czepiec spierają się o pieniądze. Żyd jest winny czynsz księdzu, ale nie chce płacić dopóki Ksiądz nie spowoduje, że Czepiec odda mu dług. Czepiec ma ochotę gruchotać wszystkim kości, w takiej jest on gorącości. Wesele – Akt I – Scena trzydziesta. Pan młody, Gospodarz. Pan młody zwraca Gospodarzowi uwagę na bijących się chłopów, a ten stwierdza że tak to z nimi jest. Gdy się zapomną to nie pomoże w imię Boże. Tak było w czterdziestym szóstym i do tej pory wspominają i chwalą się tym. Pan młody mówi, że zna to tylko z opowieści, ale jego dziadka piłą rżnęli, a gospodarz dodaje że jego ojca też gdzieś zadźgali i może do tego jeszcze przyjść. Oni już o wszystkim zapomnieli, ale dziwnie się plecie wszystko. Wesele – Akt I – Scena trzydziesta pierwsza. Gospodarz, Ksiądz. Gospodarz żegna Księdza pijąc z nim strzemiennego. Wesele – Akt I – Scena trzydziesta druga. Haneczka, Jasiek. Haneczka dziękuje Jaśkowi za taniec i mówi, że jeszcze będą ze sobą tańczyć. Wesele – Akt I – Scena trzydziesta trzecia. Kasper, Jasiek. Kasper mówi Jaśkowi, że te panny ich chcą, ale Jasiek stwierdza, że tylko sobie z nich drwią. Wesele – Akt I – Scena trzydziesta czwarta. Jasiek. Jasiek śpiewa piosenkę o pawich piórach. Wesele – Akt I – Scena trzydziesta piąta. Pan młody, Radczyni. Pan młody mówi, że jeśli ktoś chce niech czeka. On nie trwoni czasu na konkury, tak jak inni którzy po pięć lat są zaręczeni. Radczyni odpowiada, że jej zdania to nie zmienia. Wesele – Akt I – Scena trzydziesta szósta. Poeta, Rachel. Poeta pyta dziewczynę czy zakocha się kiedyś w chłopie. Ta odpowiada, że lubi chłopców i że ma do nich pociąg duży. Poeta z kolei, że wszystko w poezji ona topi i już skarżył się na to jej ojciec. Pyta jej czy próbowała kiedyś pisać, ale Rachel odpowiada, że nie chciała i że wszystko wokół jest dla niej poezją. Przyszła ona tutaj, ponieważ zwabiła ją właśnie ta atmosfera i może się w nim zakochać, a gdy tak się stanie to przyśle mu list i klucz. Poeta odpowiada, że gdy teraz odejdzie to będzie jej żal, a jak spotka jakiegoś drużbę to zapomni o nim. Rachel mówi, że pójdzie przez sad i żeby nie obawiał się o nią, tylko stanął w oknie i podziwiał, a ona zaczaruje chochoła i zaprosi go na wesele. Zachęca go, żeby on zaprosił na wesele wszystkie dziwy, kwiaty, krzewy, pioruny, brzęczenia, śpiewy…. Później żegna się z nim. Wesele – Akt I – Scena trzydziesta siódma. Poeta, Panna młoda. Poeta mówi Pannie młodej że ma ona dzisiaj taką silę, że co zechce to się stanie. Ona odpowiada że nie ma takiej mocy i nic nie umie. Poeta zachęca ją, żeby zaprosiła na wesele wszystkie duchy, którym jest źle, ale ona obawia się, że poeta trochę bredzi i woła męża, który może go bardziej zrozumie. Wesele – Akt I – Scena trzydziesta ósma. Poeta, Panna młoda, Pan młody. Poeta prosi Pana młodego, żeby zaprosił chochoła. Pan młody śmiejąc się zaprasza go, a wtóruje mu jego żona. Mówią że gdy północ minie niech się zjawi i kogo chce z sobą przyprowadzi. KONIEC AKTU I Wesele Akt II>>
W chacie w świetlicy. W chacie w świetlicyIzba wybielona siwo prawie błękitna jednym szarawym tonem półbłękitu obejmująca i sprzęty i ludzi którzy się przez nią przesuną. Zadanie W Zalaczniku Oba Zadania Tycza Sie Sceny 24 Akt 1 Wesele S Wyspianskiw Obu Zadaniach Trzeba Brainly Pl Rozmowy Pana Młodego z Panną Młodą państwo młodzi rozmawiają o miłości. . Rozmowa Dodaj nowe zadanie 14033 zadań 13247 odpowiedzi 1529 komentarzy 428542. Sabtu 08 Mei 2021. Znajdziesz tutaj niezbędne informacje o autorze genezę i treść utworu charakterystykę postaci szczegółowy plan wydarzeń analizę problematyki dzieła oraz omówienie głównych wątków i motywów literackich pojawiających się w utworze. Oba zadania tyczą się sceny 24 akt 1. Lepiej się im tańczy w błocie Żyd wyjawia że przybył na wesele w interesach. Izba wybielona siwo prawie błękitna jednym szarawym tonem półbłękitu obejmująca i sprzęty i ludzi którzy się przez nią przesuną. Ślub ten był w tamtych czasach uważany za przejaw modernistycznej chłopomanii. Dotyczyłby miłosnej historii rycerza. Wesele Stanisława Wyspiańskiego to doskonałe dzieło obrazujące poglądy i zwyczaje społeczeństwa polskiego pod zaborami. Akt pierwszy Scena 1 Czepiec Dziennikarz Rozmowa między Dziennikarzem a Czepcem. 2Rozmowa Dziennikarza z Zosią. WESELE AKT II scenki reporterskie przeplecione z widzeniami bohaterów. Gospodyni Isia Klimina Kobiety idą przygotować oczepiny Isia zostaje w izbie. Wesele - Akt I - Scena trzecia. Wesele - streszczenie utworu Stanisława Wyspiańskiego. Poeta opisuje obraz zakutego w zbroję rycerza Scena 24. 3Radczyni uznaje że towarzystwo chłopów jest nieodpowiednie dla Zosi i Hani. Wesele akt 1 scena 24 mars. Przy jego pomocy gospodarz ma wezwać chłopów do gotowości powstańczej. Charakteryzuje go takKliknij. Zadanie dodane 18 kwietnia 2011 w Język polski przez użytkownika niezalogowany Szkoła średnia edycja 19 kwietnia 2011 przez użytkownika -KaI-1 odpowiedź. Czepiec okazuje swe zainteresowanie wydarzeniami rozgrywającymi się na świecie jednak Dziennikarz bagatelizuje jego pytania i dziwi się że chłopom nie wystarcza ich własny ograniczony wiejski świat. 8Rozmowa Pana Młodego z Księdzem. 6Hania proponuje Jaśkowi taniec. Nie reagują na wezwania Jaśka. 7Rozmowa Radczyni z Kliminą. Była to moda na wszystko co. Wesele - plan wydarzeń Akt I 1Rozmowa Dziennikarza z Czepcem. Chińcyki trzyma ą się mocno¹⁸. Obserwując kłótnię Żyda i Czepca rozmówcy dostrzegaja porywczość i. Isia Chochoł Pojawia się Chochoł i zapowiada przybycie innych gości. Stanisław Wyspiański Wesele Analiza i interpretacja. Pan Młody chce aby żona ciągle zapewniała go o swoich uczuciach. Zadanie dodane 18 kwietnia 2011 w Język polski przez użytkownika niezalogowany Szkoła średnia opis. Dziad odpowiada mu w ten sposób. Wesele Akt 1 Opracowania Lektur scena 1 wesele interpretacja to darmowa tapeta HD pochodzaca ze wszystkich stron internetowych na swiecie. Dogadują się doskonale oboje operują licznymi odniesieniami do mitologii. We fragmencie tym zaprezentowana jest rozmowa Gospodarza i Pana Młodego wywodzących się z inteligencji. Przez drzwi otwarte z boku ku sieni słychać huczne weselisko buczące basy piskanie skrzypiec niesforny klarnet hukania chłopów i bab i przygłuszający wszystką nutę jeden melody. Czepiec mówi że ludzie na wsi są ciekawi wieści czytają każdego dnia gazety i. Czepiec Akcja rozgrywa się w roku 1900. Poeta uznaje oczytaną Żydówkę za swą muzę porównując ją do Galatei w mitologii greckiej to nimfa morska jedna z córek Nerusa zwanych nereidami uosabiających urok harmonię i. Wesele - streszczenie szczegółowe Scena 21 Poeta Rachel Poeta i Rachela rozpoczynają rozmowę. Wyspiańskiego ukazuje dwa problemy. Wyjaśnienie tak ciężkiego położenia przedstawia dokładnie scena 30 aktu I. Akt 1 scena 24 wesele interpretacja Akt I Scena 1 Osoby. Wszystko co trzeba wiedzieć o utworze Wesele Stanisława Wyspiańskiego. Wesele Akt I Scena pierwsza. Zwraca mu uwagę że podłoga w izbie do tańczenia nie jest odpowiednio zmieciona i robi się błoto pod nogami tańcujących. If you are searching for wesele akt 1 scena 24 interpretacja. Osoby i treść sceny. Scena 27 Dziad Żyd Żyd traktuje Dziada jak członka służby weselnej. Pierwszym z nich jest młodopolska ludomania. Dziennikarz wyjaśnia że jest już znudzony politykami i tęskni za polską wsią cichą i spokojną. Inspiracją do jego powstania były autentyczne zaślubiny krakowskiego poety Lucjana Rydla z chłopką Jadwigą Mikołajczykówną szwagierką Włodzimierza Tetmajera. Pobierz ten obraz za darmo w rozdzielczosci HD i wybierz przycisk pobierania ponizej. Jasiek woła aby chwycili za broń i wsiedli na koń ale oni tańczą w rytm gry Chochoła. Akt I Scena 1. Czepiec wypytuje przybysza z miasta o sytuację polityczną na świecieStoi tam stół zastawiony naczyniami i jedzeniem przez drzwi słychać odgłosy wesela a w innej izbie śpią dzieci. Wesele Akt 1 Scena 24 Interpretacja The Inspiring. Ian Bailey Witam Prosze o interpretacje wynikow krwi chodzi mi raczej o ogolna interpretacje nie poszczegolnych wskaznikow Bo zaraz ktos pewnie wklei. Czepiec Dziennikarz Czepiec okazuje swe. 4Rozmowa Kliminy z Radczynią. Czepiec opowiada o gotowości mas chłopskich do działania i krytykuje niezdecydowanie klas wyższych - panów którzy nawet nie. Trącają go biegającego i nie reagują. Już tańczą bez kos. 17 z 18 pytań 1Jaką rolę odgrywa w dramacie RachelaOdczytaj sens słów wypowiedzianych w scenie 36 wersy 1290-1293 aktu I. Wesele Akt 1 Scena 24 Interpretacja. Gospodyni Isia Pora spać ale córka chce jeszcze obejrzeć oczepiny. Rozmowa między Dziennikarzem a Czepcem. Jesli nie znajdziesz dokladnej rozdzielczosci ktorej szukasz wybierz rozdzielczosc natywna lub wyzsza. Poeta Gospodarz Poeta opowiada Gospodarzowi o dramacie który chciałby napisać. Czepiec wypytuje przybysza z miasta o sytuację polityczną na świecie. Na podstawie aktu 1 Wesela opisz rozmowę Czepca z Dziennikarzem. AKT I chłop literat mieszczanin Cóz tam panie w polityce. Dyskusja dotyczy przede wszystkim możliwości współpracy i podjęcia wspólnego działania przeciwko zaborcom. Wesele Akt 1 Scena 24 Konteksty Interpretacyjne Polkie Island Opracowanie Lektur Stanislaw Wyspianski Wesele Nowa Era Sprawdzian 2nv8g78g2rlk Wesele S W Pobierz Pdf Z Docer Pl Wesele Omowienie Wesele Wyspianski Stanislaw Wyspianski 1869 1907 Stanislaw Mateusz Ignacy Studocu Scena 4 I 7 Akt 1 Wesele S Wyspianskiz Gory Dzieki Za Pomoc Brainly Pl Wesele Z Opracowaniem Twarda Oprawa Greg 10 40 Zl Allegro Pl Raty 0 Darmowa Dostawa Ze Smart Ilawa Stan Nowy Id Oferty 7669400887 Wesele Streszczenie Szczegolowe Klp Pl Wesele Akt I Kocham Jezyk Polski Klasa Iii Tb Temat 2 Na Podstawie Fragmentu Wesela Stanislawa Wyspianskiego Porownaj Poglady Poety I Gospodarza Na Temat Poezji Narodowej Oraz Przedstaw Sady Pdf Darmowe Pobieranie Wesele Akt I Kocham Jezyk Polski
wesele akt 1 scena 36 interpretacja